środa, 23 kwietnia 2014

Od Ed'a c.d od Nathaly

- No dobrze... No to co, rozpakowywujemy cię!! - rzuciłem się do kartonów. Po kolei wyjmowałem każą rzecz i wybierał dla nie miejsce. W tym samym czasie Nathaly układała w szafie swoje ciuchy. Po skończonej pracy poszedłem się odświeżyć.

< Nathaly? >

Od Nathaly c.d Edwarda

- Wolę nie ... ja cały czas pracuje i bym nie miała czasu na zajmowanie się nim - powiedziałam - Może kiedy indziej - dodałam z lekkim uśmiechem.

< Ed ? >

Od Ed'a c.d. od Nathaly

- Tak właściwie nie byłoby mnie tu gdyby nie ty i pomysł na założenie tego klubu. Może jutro zajmiemy sie rozpakowywaniem cię,  a dzisiaj... Pojedziemy do... Schroniska? Kupilibyśmy sobie jakiegoś zwierzaczka...

< Nathaly?  >

Od Nathaly c.d Edwarda

Dużo nie miałam do pakowania. Najwięcej miałam ubrań i pamiątek za granicy.
Pojechaliśmy do nowego domku. Tam położyliśmy pudła na ziemi. Podeszłam do chłopaka i przytuliłam się do niego.
- Dziękuję że jesteś - powiedziałam i pocałowałam go.

< Ed ? >

Od Fab c.d Iv

-  Ty zawsze ładnie wyglądasz - uśmiechnąłem się do niej - Ale jeśli nie chcesz bym je oglądał, to dobrze - dodałem.
Znalazłem swoje stare albumy. Usiedlismy na kanapie i oglądaliśmy moje zdjęcia.

< Iv ? >
Ps. Fab jako nastolatek był ładny Cx

Od Ivette-cd.Fabian'a

Po rozpakowaniu moich rzeczy, poszłam do kuchni się napić wody. Kiedy wyszłam z kuchni, zauważyłam, że Fabian ogląda zdjęcia z dzieciństwa...mojego. Podbiegłam do niego i wyrwałam mu zdjęcia.
-Nie chcę, żebyś na to patrzył...Tu nie wyglądałam zbyt ładnie...-wskazałam na jedno ze zdjęć.

Fabian ?

Od Ed'a c.d. od Nathaly

Ucieszyła mnie ta wiadomość. Objąłem Nathaly i powoli zasnąłem. Nastęnego dnia rano po śniadaniu pojechałem załatwić formalności i kupiłem owy dom. Następnie wróciłem do Nathaly i zawiozłem ją pod klub aby spakowała swoje rzeczy.

< Nathaly? >

Od Nathaly c.d Edwarda

- tak - spojrzałam na niego i wtulilam się w niego - Chce z tobą mieszkać - dodałam z uśmiechem i go pocałowałam.

< Ed ? >

Od Ed'a c.d. od Nathaly

Z klubu do domku było blisko więc raz dwa byliśmy na miejscu. Jak to ja przygotowałem obiad: Ryż, Kurczak i surówka. Podałem do stołu i zaczęliśmy jeść. Resztę dnia nic specjalnego nie robiliśmy. Wieczorem w łóżku zapytałem:
- Czy już się zdecydowałaś na zamieszkanie ze mną tutaj?

< Nathaly?  >

Od Nathaly c.d Edwarda

- Tak, tylko że kobrą - powiedziałam parkujac do garażu Lagune - Nie chce jej zajechac - dodałam i wysiadlismy z auta.
- No nie wiem czy jesteś do tego zdolna - zażartował Ed.
Spojrzałam na niego lekko przymruzajac oczy i lekko się uśmiechnęłam.
- Oj uwież że jestem - powiedziałam.
Odpielam zabezpieczenie kół Kobry i wsiedlismy do niej. Ja kierowałam.
Zmieniłam typ podwozia na niski ( do asfaltu ) i wyjechałam z garażu.

< Ed ? >
Ps. Czuć że nadwozie się zmienia: auto lekko unosi się i słychać że tłoki wysuwają i chowają zderzaki ;)

Od Ed'a c.d. od Nathaly

- Niezłe chamowanie. - pochwaliłem Nathaly - Jak się Jack zdecyduje to zapewne do mniezadzwoni... - spojrxłem na zegarek. - Pora obiadowa. - uśmiechnąłem się - To co, jedziemy do naszego domku?

< Nathaly? >

Od Nathaly c.d Edwarda

- Za tyle to ją kupiłam, a w tedy rozpędzała się do 350 km. - powiedziałam.
- A teraz do ilu się rozpędza ? - zapytał
- Do 500 km - powiedziałam, a on spojrzał na mnie z lekkim niedowierzaniem.
- Sama robiłaś ? - znów zapytał
- Tak ... skończy gadać ... daje ją za 150'000 - powiedziałam stanowczo.
- A za ile pozwolenie ? - zapytał
- Ja miałam za darmo - lekko się zaśmiałam. - Bierzesz czy nadal będziesz zadawać milion pytań ? - zapytałam.
- Jeszcze się zgadamy ... - powiedział i gdzieś poszedł.
Bez słowa wyszliśmy z garażu. Tym razem ja kierowałam.
- Jakiś niezdecydowany ten twój znajomy ... - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Wysoka cena.
Jechałam zaledwie 200 km na prostej. Nieco przyspieszyłam, a na liczniki miałam z 450 km.
- Czas przetestować hamulce - powiedziałam.
Zapielismy jeszcze jedne pasy i nacisnelam hamulec ( nie do końca ). Auto zjechało bokiem, po czym zatrzymało się przed klubem.

< Ed ? >

Od Ed'a c.d od Nathaly

- Nieźle... Sam jej nie kupię, bo mam już dwa auta ale znam kogoś kto z chęcią, by ją kupił. - lekko się uśmiechnąłem. - Najlepiej pojedźmy tym autem do tego kogoś, mogę poprowadzić?
- Jasne. - dała mi kluczyki, a ją wsiadłem za kierownicę. Jechaliśmy mniej więcej godzinę. Na miejscu stał zwykły dom jednorodzinny lecz obok niego ogromny garaż. Wysiedliśmy, a ją zapoznałem Nathaly z moim kolegą.
- Jack, poznaj Nathaly. - mężczyzna szyderczo się uśmiechnął i podał jej dłoń. Ona również i uścisnęli je. - Jack, przyjeżdzamy, ponieważ ta kobieta sprzedaje to auto. - wskazałem na Lagunę. - Co o nim sądzisz?
- Jak mniemam jest nieźle ulepszone... Wygląd też niczego sobie... Kupiłbym ją za... 80'000 , co ty na to?

< Nathaly? >