- Jestem po prostu głupia ... - powiedziałam
- Nie mów tak o sobie.
- A jak mam mówić ? - nawet nie miałam odwagi by spojrzeć mi w oczy - Jestem po prostu szmatą - powiedziałam - Która nie zasługuje na miłość... - dodałam.
< Logan ? >
- Jestem po prostu głupia ... - powiedziałam
- Nie mów tak o sobie.
- A jak mam mówić ? - nawet nie miałam odwagi by spojrzeć mi w oczy - Jestem po prostu szmatą - powiedziałam - Która nie zasługuje na miłość... - dodałam.
< Logan ? >
Przykro mi sie zrobilo gdy widzialem ja zaplakana...
- ej... spokojnie - kucnolem - nic sie nie stalo - usiadlem przy niej opierajac sie o sciane , przytulilem ja...
-to przez alkochol... nie twoja wina... - otarlem jej lzy - nie placz ... - staralem sie ja pocichu uspokajac
Laura?
Nic nie mówiłam. Drzwi były otwarte, więc chłopak wszedł do łazienki.
- Przepraszam ... - powiedziałam z łzami w oczach - Nie miało to tak wyglądać ... przepraszam - dodałam.
< Logan ? >
Obudzilem sie... glowa mi napier**lala ... zdalem sobie sprawe co sie stalo.... wtsalem szybko i ubralem sie... zalozyem pasek...
- jezu jak to sie - zlapalem sie za glowe. Jednak dziewczyny nie bylo... uslyszalem ja w lazience...
- Laura... - zapukalem - Laura jestes tam? - nie odpowiedziala ale slyszalem jej placz - Laura....
Laura?
No i zaczęła się zabawa na ostro ... ( mnie chce mi się tego wypisywać xD ).
Gdy się obudziłam, była godzina zaledwie 17. Byłam przytulona to Logana. Bolała mnię głowa i właśnie zdałam sobie sprawę że nakłoniłam go do tego. Wstałam i ubrałam.
Gdy byłam w łazience, zrobiło mi się głupio. Oparłam się o ścianę i zjechałam w dół, po czym zaczęłam płakać. Zwinęłam kolana i zaparlam je rękoma.
< Logan ? >
Polozyla reke na moim pasku...
- serio nie trzeba - siedzialem dalej a ona znizyla reke... niechetny bylem do tego... jednak trzezwy nie bylem... obronic sie nie moglem. Spojzalem na nia... ona przytulila sie do mnie a ze byla to kanapa.... to pod jej ciezarem z pocyzji siedzacej ustawilem sie w pozycji lezacej... dziewczyna lezala na mnie...
Laura? xD
Również zrobił sobie drinka, lecz mniej alkoholowego.
Gdy chłopak odmówił kolejnego, już wiedziałam co robić.
- Więc, jak mogę Ci się odwdzięczyć ? - zapytałam siadajac obok niego i kładąc dłoń na jego torsie.
- Nie musisz ... - powiedział.
- Ale coś za coś - szepnęłam lekko mruczac, a dłoń zjechała do jego paska od spodni.
< Logan ? XD >
-hm... to moze pepsi z mala iloscia wodki - poprosilem. wyjolem z kurdki skurzanej moj nowy telefon... akurat ktos zadzwonil.
- ja zaraz wracam.
- okey
Wyszedlem na zewnatrz.
- z tej strony Logan.
- siemka tutaj Adam.
- ech... wiec oco chodzi? - nie lubialem z nim rozmawiac.
-gdzie jestes?
- niepotrzebne ci to
- nie chcesz zebym cie odwiedzil? - slyszalem jak sie smieje do telefonu.
- nie , nie chce... bo gdy sie zjawiasz zawsze wtedy mam problemy....
- ale..- musialem mu przerwac i wpadlem na pomysl
- psz psz.. sory nie slysze.. wjezdzam do tunelu.. e... psz... sly.. a.. gdzie... ha... - rozlaczylem sie. nie mialem ochoty z nim. rozmawiac. wrucilem do laury a na stole lezalo to o co prosilem.
- dzieki - usmiechnolem sie, wziolem szklanke i usiadlem na kanapie. napilem sie... po tym kolejny i jeszcze jeden.
- moze jeszcze - spytala
- nie... dzieki... - gadalem jak lekko pijany.
Laura?