piątek, 30 maja 2014
Od Laury cd Logana
- Na pewno - powiedziałam zrezygnowana.
Wstałam i podeszłam do małej komódki. Z niej wyciągnęłam papierosa i zapalniczkę, po czym wyszłam na taras i usiadłam opierając się o ścianę. Zapaliłam i powoli zaciągałam, wydmuchiwałam dym. Nie byłam nałogową palczakom, ale czasem trzeba się uspokoić. Chłopak zauważyła to po jakimś czasie i przyszedł znów do mnie. Wyrwał papierosa i wyrzucił na wilgotną trawę.
- Zawsze musisz do wszystkiego się wpieprzać ? - lekko syknęłam, lecz bezbronnie.
- Zrozum ... wiem co się stało, ale to nie znaczy że musisz siebie zaniedbywać - powiedział kucając obok mnie
- A co mam robić ? - spojrzałam z lekko szklanymi oczami - Mam życie do dupy, rodziny nie mam ... a do tego dziecko - zaśmiałam się. - Nie jestem nikomu potrzebna na tym świecie ... - dodałam chowając głowę "w kolana".
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
- wszystko dobrze? - spytalem z troskliwoscia w glosie
- jasne... - odpowiedziala niepewnie.
- wszystko bedzie dobrze - pocieszalem ja gdyz wiem co sie zdazylo.
Laura?
wtorek, 20 maja 2014
Od Laury cd Logana
Po jakimś czasie usłyszałam jego głos:
-Laura. Jesteś?
Nie zareagowałam na to bo z wyjścia było mnie widać. Podszedł do mnie i usiadł. Oparł dłoń na moim ramieniu. Nadal nic, nie chciało mi się po prostu nic ... no chyba że zakończyć swoje bezcelowe życie.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
-Laura? - zauważyłem półprzytomną dziewczynę... Starałem się ją obudzić... po chwili podniosła się jednak była osłabiona...
-Wszystko dobrze? -spytałem zmartwiony
-Tak...tak...-odpowiedziała ledwo wstając.
-Choć, napijesz się wody może ci pomoże... - pomogłem jej dojść do kuchni. Jednak nie było takie proste.. co chwile upadała... No tak to nie dam rady.... Wziąłem ją na ręce i s powrotem do sypialni... Położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. A sam zszedłem do kuchni i nalałem jej wody. Po chwili wróciłem do niej i na półce położyłem jej szklankę wody... Nagle coś przykuło moją uwagę... Podniosłem...i okazało się że to test ciążowy... pierwsze słowo jakie przyszło mi na myśl to... : o Cholera.... Spojrzałem na nią a za chwile znowu na test... nie wierzyłem... nie to pomyłka... ale żem się wpakował... Położyłem jej test tam gdzie był i po cichu wyszedłem z jej pokoju... zamknąłem drzwi... zakryłem twarz i zacząłem krzyczeć...
-O Jezu ... - zszedłem na dół... chodziłem nerwowo koło kanapy... Po czym napisałem na kartce że wychodzę i wrócę wieczorem... Wsiadłem w auto... I pojechałem do baru.... Musiałem się czegoś napić... oczywiście nie alkoholu lub piwa po prostu jakiegoś soku.... Nadal nie wierzyłem w to co zobaczyłem... (...) wieczorem wróciłem do domu Laury. Tak jak obiecałem. Zgasiłem auto.
-Laura. Jestes? -spytałem gdyż w tym czasie mogła już sie obudzić.
Laura?
Od Laury cd Logana
- Nic ... - powiedziałam i poszłam do swojej sypialni.
Od jakiegoś czasu źle się czuje i czasem mnie mdli. Niestety musiałam to zrobić. Z szuflady wyciągnęłam test ciążowy i poszłam do łazienki ...
Gdy wyszłam z łazienki, byłam cała blada. Usiadłam na łóżku w swojej sypialni. To było niemożliwe że mam dziecko z Loganem. Wzięłam tabletki antydepresyjne, lecz chyba za dużo. Upadłam na łóżko ... była jedna wielka ciemność.
< Logan ? >
poniedziałek, 19 maja 2014
Od Logana cd Laury
-Co robisz? -spytała się Laura która schodziła.
-Oglądam...Nudno trochę więc co mam robić - powiedziałem z uśmiechem. A Laura podeszła do mnie.
-Co? - spytałem zdziwiony. A ona skrzyżowała ręce.
Laura? Brak weny
sobota, 17 maja 2014
Od Laury cd Logana
Po jakimś czasie wyszliśmy z wody i poszliśmy do domu. Byliśmy cali mokrzy. Poszłam do sypialni się przebrać. Gdy spojrzałam na zegarek, była zaledwie ósma. Po przebraniu się zeszłam na dół.
< Logan ? Brak weny : / >
Od Logan.a cd Laury
- dasz mi wyjsc wreszcie? - zasmiala sie.
- nie - odwzajemnilem smiech.
Laura?
Od Laury cd Logana
Wyszłam z domu i poszłam na jego tyły. Tam było małe jezioro do pływania. Chłopak poszedł za mną.
Stałam przy brzegu i ściągnęłam bluzkę. Położyłam ją na leżaku i udawałam obrażoną na niego. Podszedł do mnie i stanął tyłem do wody. W tedy lekko się uśmiechnęłam i wepchnęłam go do wody. Zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej, bo tym razem on był jeszcze bardziej mokry niż ja. On nagle wyszedł z wody i złapał mnie podnosząc do góry. Skoczył do wody wraz ze mną. Wynurzyliśmy się w tym samym czasie:
- Głupi jesteś - powiedziała z uśmiechem - I to bardzo - dodałam lekko się śmiejąc.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
Laura
Od Laury cd Logana
Poszłam do sypialni, a z pod łóżka wyciągnęłam skrzynię z broniami. Położyłam ją na łóżko i otworzyłam. Przeglądnęłam wszystkie, lecz jedną wzięłam ze sobą. Nie była prawdziwa chociaż tak wygląda; a na wodę. Nudziło mi się, więc trochę się zabawimy. Napełniłam broń wodą i zeszłam po cichu na dół. Z daleka strzeliłam w Logana, który siedział na kanapie. Zaśmiałam się, a On szybko wstał z kanapy.
< Logan ? xD >
Od Logana cd Laury
- co? - spytalem
- nic - powiedziala i poszla na chwile do sypialni
- kobiety... - pokiwalem glowa i wlaczylem tv lecialy wiadomosci.
Laura? brak weny
Od Laury cd Logana
Od Logan'a cd Laury
piątek, 16 maja 2014
Od Laury cd Logana
Poszłam do toalety, a potem do sypialni. Tam szukałam innych ciuchów.
Po jakimś czasie zeszłam do niego i usiałam obok niego.
- Może jakiś film oglądniemy ? - zapytałam i spojrzałam na niego.
< Logan ? >
Od Logan.a cd Laury
- moze wprowadzisz zoltodzioba- zasmialem sie. a ona zmierzyla mnie wzrokiem
- zartuje - przetarlem odruchowo nos i usiadlem na kanapie.
Laura?
Od Laury cd Logana
Trochę zaskoczyła mnie jego propozycja, no ale co zaszkodzi.
- Ale wiesz że to ryzykowne ? - zapytałam i popatrzyłam na niego
- Wiem ...
Logan coś przekąsił i ubrał się, po czym pojechaliśmy na posterunek policji.
Tam spotkaliśmy naszego szefa. Weszliśmy oby dwoje do jego gabinetu. Powiedziałam mu w czym jest dobry.
< Logan ? >
Od Lagun'a cd Laury
- Przejedziemy się na posterunek policji? - spytałem.
- Po co? - na pytanie odpowiedziała pytaniem...
- No bo chciałbyś się dowiedzieć czy miał bym szanse na gliniarza... Będę więcej czasu spędzał z tobą - nie wierze ze nie ugryzłem się w język...
Laura?
Od Laury cd Logana
- Trzymajcie mnie bo zemdleje .. - szepnęłam. - Twój ... wasze ... głosy są piękne - dodałam z uśmiechem.
Nie wiedziałam że spotkam kiedyś takiego faceta, który ładnie śpiewa i jest przystojny.
- Może kiedyś też coś razem zaśpiewamy - powiedziałam i poszliśmy do góry.
< Logan ? >
Od Logan.a cd Laury
-Fałsz? To nie był fałsz... To był cudne... Masz piękny głos - powiedziałem z uśmiechem.. Zadzwoniłem po kolegę który i tak miał mi przywieść moja kurtkę bo kiedyś zostawiłem.
-Zara ci pokaże jak ja fałszuje... - weszliśmy do kabiny i dałem jej płytę. Odpaliła... Założyliśmy słuchawki...
-I jak?
-Wy jesteście zespołem? -spytała
-Kiedyś graliśmy jako zespół. Nazywaliśmy się Big Time Rusch... Długa historia - zaśmiałem się.
<Laura?> Totalny brak weny :<
Od Laury cd Logana
Ucieszyłam się:
- Dziękuje, lecz tym razem nie będziesz spał na kanapie - powiedziałam i spojrzałam niego z uśmiechem - Mam jeszcze jedną mniejszą sypialnie i tam będziesz mógł spać - dodałam.
Po tej krótkiej rozmowie, poszliśmy spać.
Rano obudziłam się dość wcześnie. Umyłam się, ubrałam i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Że Logan jeszcze spał, poszłam do mojego studnia, gdzie zawsze śpiewałam. Przymknęłam drzwi i zaczęłam szukać jakiegoś kawałka. Znalazłam nawet fajny. Włączyłam podkład (bez słów oczywiście) i stanęłam za mikrofonem.
Elen Levon - Wild Child
(głos taki sam)
Śpiewałam tak samo jak kiedyś. Kilka osób mówiło mi bym coś kiedyś zaśpiewała, singiel. Może kiedyś ...
Miałam nadzieje że Logan nie będzie tego słyszał.
Gdy skończyłam śpiewać, właśnie zauważyłam go jak patrzy się w moją stronę z uśmiechem. Podeszłam do niego, a on kilka razy klasnął w dłonie:
- Mam nadzieje że nie słyszałeś mojego fałszu ... - powiedziałam wyłączając płytę i sprzęt.
< Logan ? >
Od Logan.a cd Laury
- wiesz... nie lubie jezdzic noca... moze ... oczywiscie jezeli moge to zostane jeszcze... - usmiechnolem sie i usiadlem kolo niej na kanapie.
Laura?
Od Laury cd Logana
- Nie ... nie musisz - powiedziałam - Jest późno i ciemno - dodałam lekko smutając.
- Ale nocowałem już u Ciebie dwa razy, nie chce być ciężarem - powiedział
- Ależ nie jesteś - podeszłam do niego - Nie chce zostać znów sama ... ale jak chcesz - dodałam bez uśmiechu i wyszłam gasząc dalsze światła (te bliższe są na ruch).
Chciała bym by został przy mnie ... najlepiej na zawsze, ale zapewne znajdzie ładniejszą i lepszą ode mnie.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
- ups...
- troche delikatniej. tak ociupinkie - powiedziala... ech.. wiec zrobilem troche delikatniej... tak szczeze to zbytnio na robocie mi nie zalezalo lecz to by pobyc czesniej z Laura....
- o teraz dobrze - powiedziem widzac ze zlamalem nogi i reke.
(...) Laura pokazala mi jeszcze pare ciosow i zanim sie zorientowalismy byla noc.. ok 24. Spojzalem na zegarek.
- o kurcze... juz polnac... to moze ja sie bede juz zbieral... - powiedzialem neichetnie lecz nie chcialem byc ciezarem... juz dwa razy u niej nocowalem...
Laura?
Od Laury cd Logana
- hm... tera sprawdźmy w stylu karate - powiedział
- Nie tak szybko ... jeszcze liczy się spryt - powiedziałam, a on dziwnie na mnie spojrzał - Gdy napastnik ma zakładnika to musisz uważać, albo gdy nagle ktoś ci wyskakuje zza ściany.
Wzięłam broń (pistolet), założyłam okulary i słuchawki.
- Patrz i się ucz - lekko się zaśmiałam, a on spojrzał na mnie z uśmiechem.
Stanęłam za zasłoną, a jednocześnie uruchomiłam przeszkodę, która szybko się przemieszczała, a do tego "miała" zakładnika. Gdy usłyszałam sygnał, wychyliłam się zza zasłony i od razu (bez zbędnego skupiania się) strzeliłam prosto w "napastnika" nie raniąc zakładnika. Z lufy wyleciał dymek, który dmuchnęłam i spojrzałam na chłopaka.
- Nieźle . - powiedział
- Spróbuj - podałam mu broń, a on uczynił to samo.
Trafił tak samo jak ja.
- Szalony - lekko się zaśmiałam.
- Teraz, jaka sztuka walki ? - zapytał odkładając broń i okulary.
- Samoobrona rosyjska ... czyli inaczej łamacz kości - powiedziałam i przeszliśmy na mate.
Wzięłam manekina, który była jak prawdziwy człowiek tylko że sygnały bólu wysyłał do komputera.
- Najprostszy ruch - zaprezentowałam, a na monitorze wyświetliły się połamane miejsca - Jak widać ręce i nogi połamane - powiedziałam. - Napastnik nigdzie nie ucieknie. W policji stosujemy tylko to bo jest najskuteczniejsze. - dodałam.
< Logan ? xD >
Od Logan,a cd Laury
- hm... tera sprawdzmy w stylu karate - powiedzialem
Laura?
Od Laury cd Logana
- Nie wiem za bardzo ... Może by przyjęli, ale trzeba dobrze strzelać, być wytrzymałym na ból przede wszystkim, umieć walczyć wręcz ... Zależy co umiesz - powiedziałam - Chodź, coś ci pokarze - dodałam i wstałam.
Wzięłam klucze do "piwnicy" i poszliśmy po schodach w dół. Otworzyłam drzwi. W środku była duża podziemna hala do walk i strzelania w sam raz do treningów.
- Tutaj możemy zobaczyć co umiesz - powiedziałam włączając dalsze światła.
< Logan ? >
Od Logan.a cd Laury
- Brawo. Jestes super
- widziales? - spytala
- widzialem. Dobrze ze nic ci sie nie stalo -patrzylem na nia... wow... Laura to zawodowa policiantkai. po chwili spytalem.
- przyjmuja do was rekrutow?
- a czemu pytasz?
- bo kiedys ... jak bylem maly rowniez chcialem byc policjantem. Jak bylem w wosku to mialem range snajper. Bo znakomicie celuje. jak myslisz? - az glupio mi bylo prosic...
Laura? weny brak
Od Laury cd Logana
Pijąc tak kawę, usłyszałam jak ktoś zgłasza się przez krotkofalowke.
- Laura, zgłoś się.
Wstałam szybko i odebrałam.
- Jestem, co się stało ? - zapytałam
- Jesteś nam potrzebna nam w szpitalu, a raczej koło. Ktoś napadł na szpital - powiedział.
-Już jadę, bezodbioru.
Ubrałam się i ogarnęłam. Zajęło mi to kilka sekund.
- Logan, możesz zostać, ale nic nie zabieraj - powiedziałam - Jak by co to możesz włączyć wiadomości - dodałam i wyszłam szybko.
Wsiadłam do swgo auta i pojechałam pod szpital. Po drodze zabrałam jeszcze znajaomą. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Było dużo ludzi w tym Tv.
Akcja się rozkrecała. Tylnim wejściem weszliśmy do szpitala. Na moim kasku była mała kamera dla tv. Szłam z przodu co było zagrożeniem. Zza ściany widziałam napastnika. Podeszłam bliżej, lecz ten mnie zauważył.
- Ręce do góry ! - powiedziałam ostro.
- Bo co mi zrobisz maleńka - zaśmiał się i wycelował we mnie.
Udało mi się strzelić mu w nogę i upadł na ziemię.
- Zobaczcie czy nie ma innych - powiedziałam i podeszła do niego zakładając kajdany.
Wzięłam go, a drzwi szpitalne otworzyłam z buta. Lekarze zabrali go. Do środka weszli inni policjanci i zabrali personel oraz pacjentów.
~ Laura, na piętrze coś szlysze - powiedział znajomy.
~ Już idę.
Weszłam ostrożnie do góry. Jednak nie widziałam tam kolegi. Weszłam do pomieszczenia i od razu usłyszałam strzały w moją stronę. Miałam kamizelkę to nic się nie stało. Kolejnemu strzeliłam w nogę.
- Na piętrze mamy dwóch rannych, przyjdź ktoś - powiedziałam zakładając kajdany bandycie.
Obok leżał nieprzytomny Max, ale żył.
- Misja wykonana. Szpital odzyskany - powiedziałam przez krótkofalówkę, a na dworze słyszałam wiwat ludzi.
Zabrali napastnika, a ja wraz z kolegą wzięliśmy Maxa pod ramię. Wyszliśmy ze szpitala i od razu zabrali go lekarze.
Misja trwała krócej niż myślałam. Przybiegła do nas tv i zaczęli pytać. Nagle usłyszałam jak ktoś się drze:
- Laura, zostań moją dziewczyną !
- Jak widać, masz fanów - powiedział operator.
- Najwidoczniej - lekko się zaśmiałam.
Była krótka rozmowa po czym wróciłam do domu. Logan siedział na kanapie i oglądał wiadomości.
- Wróciłam. - powiedziałam z uśmiechem i odłożyłam kamizelkę wraz z kaskiem, po czym usiadłam na kanapie koło Logana.
< Logan ? >
Od Logan'a cd Laury
Od Laury cd Logana
Nic nie powiedziałam. Przestałam płakać, a chłopak otarł łzę. Po chwili wstalismy, a on wyszedł z łazienki. Umyłam się i ubrałam, po czym zrobiłam makijaż i poszłam do kuchni. Logan posprzątał w salonie, a ja zrobiłam nam jedzenie.
Ból głowy był silny. Współczuję mu bo zapewne bolj go jeszcze mocniej. Godzina była dość późna by gdziekolwiek jechać.
- Może przenocujesz u mnie ? - zaproponowałam - z początkiem kaca nie można kierować - dodałam i lekko się uśmiechnęłam.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
- przestan... nie mysl tak... - nadal bylem do niej przytulony... nie zostawie jej teraz...
- wszystko sie ulozy... nie mysl tak o sobie... jestes naprawde mila... sympatyczna... nie boisz sie ryzyka.... prosze... nie placz - staralem sie zrobic wszystko abyy polepszyc jej chumor... nic sie takiego nie stalo... nastala krotka cisza... przytolony do niej czekalem az sie uspokoi...
Laura? :D
czwartek, 15 maja 2014
Od Laury cd Logana
- Jestem po prostu głupia ... - powiedziałam
- Nie mów tak o sobie.
- A jak mam mówić ? - nawet nie miałam odwagi by spojrzeć mi w oczy - Jestem po prostu szmatą - powiedziałam - Która nie zasługuje na miłość... - dodałam.
< Logan ? >
Od Logan,a cd Laury
Przykro mi sie zrobilo gdy widzialem ja zaplakana...
- ej... spokojnie - kucnolem - nic sie nie stalo - usiadlem przy niej opierajac sie o sciane , przytulilem ja...
-to przez alkochol... nie twoja wina... - otarlem jej lzy - nie placz ... - staralem sie ja pocichu uspokajac
Laura?
Od Laury cd Logana
Nic nie mówiłam. Drzwi były otwarte, więc chłopak wszedł do łazienki.
- Przepraszam ... - powiedziałam z łzami w oczach - Nie miało to tak wyglądać ... przepraszam - dodałam.
< Logan ? >
Od Logan,a cd Laury
Obudzilem sie... glowa mi napier**lala ... zdalem sobie sprawe co sie stalo.... wtsalem szybko i ubralem sie... zalozyem pasek...
- jezu jak to sie - zlapalem sie za glowe. Jednak dziewczyny nie bylo... uslyszalem ja w lazience...
- Laura... - zapukalem - Laura jestes tam? - nie odpowiedziala ale slyszalem jej placz - Laura....
Laura?
Od Laury cd Logana
No i zaczęła się zabawa na ostro ... ( mnie chce mi się tego wypisywać xD ).
Gdy się obudziłam, była godzina zaledwie 17. Byłam przytulona to Logana. Bolała mnię głowa i właśnie zdałam sobie sprawę że nakłoniłam go do tego. Wstałam i ubrałam.
Gdy byłam w łazience, zrobiło mi się głupio. Oparłam się o ścianę i zjechałam w dół, po czym zaczęłam płakać. Zwinęłam kolana i zaparlam je rękoma.
< Logan ? >
Od Logan.a cd Laury
Polozyla reke na moim pasku...
- serio nie trzeba - siedzialem dalej a ona znizyla reke... niechetny bylem do tego... jednak trzezwy nie bylem... obronic sie nie moglem. Spojzalem na nia... ona przytulila sie do mnie a ze byla to kanapa.... to pod jej ciezarem z pocyzji siedzacej ustawilem sie w pozycji lezacej... dziewczyna lezala na mnie...
Laura? xD
Od Laury cd Logana
Również zrobił sobie drinka, lecz mniej alkoholowego.
Gdy chłopak odmówił kolejnego, już wiedziałam co robić.
- Więc, jak mogę Ci się odwdzięczyć ? - zapytałam siadajac obok niego i kładąc dłoń na jego torsie.
- Nie musisz ... - powiedział.
- Ale coś za coś - szepnęłam lekko mruczac, a dłoń zjechała do jego paska od spodni.
< Logan ? XD >
Od Logan.a cd Laury
-hm... to moze pepsi z mala iloscia wodki - poprosilem. wyjolem z kurdki skurzanej moj nowy telefon... akurat ktos zadzwonil.
- ja zaraz wracam.
- okey
Wyszedlem na zewnatrz.
- z tej strony Logan.
- siemka tutaj Adam.
- ech... wiec oco chodzi? - nie lubialem z nim rozmawiac.
-gdzie jestes?
- niepotrzebne ci to
- nie chcesz zebym cie odwiedzil? - slyszalem jak sie smieje do telefonu.
- nie , nie chce... bo gdy sie zjawiasz zawsze wtedy mam problemy....
- ale..- musialem mu przerwac i wpadlem na pomysl
- psz psz.. sory nie slysze.. wjezdzam do tunelu.. e... psz... sly.. a.. gdzie... ha... - rozlaczylem sie. nie mialem ochoty z nim. rozmawiac. wrucilem do laury a na stole lezalo to o co prosilem.
- dzieki - usmiechnolem sie, wziolem szklanke i usiadlem na kanapie. napilem sie... po tym kolejny i jeszcze jeden.
- moze jeszcze - spytala
- nie... dzieki... - gadalem jak lekko pijany.
Laura?
Od Laury cd Logan'a
- No co ty - uśmiechnęłam się - Jesteś naprawdę uroczy - dodałam.
Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy do mnie, bo tak chciałam.
Nie minęła godzina, a my już byliśmy na miejscu. Że miałam duży garaż to pomieściły się dwa samochody i motocykl. Zaprosiłam go do środka:
- Może napijesz się drinka ? - zapytałam stając za barkiem.
- A jakie masz ? - zapytał
- To chodź tu - lekko się zaśmiałam i podszedł koło mnie, i pokazałam mu wszystkie trunki.
< Logan ? >
Od Logan.a cd Laury
- jedziemy po moje auto? - spytala a ja otarlem jej mala lze.
- nie musimy. Twoje auto juz tutaj stoi - pokazalem jej reka.
-he? jak?- byla lekko zaskoczona
- no bo... przyjechalem nim tutaj z reustauracji... mam nadzieje ze sie nie gniewasz...- wyjolem z kieszeni jej kluczyki i dalem jej.
Laura?
Od Laury cd Logan'a
- Tak - uśmiechnęłam się.
Razem zajadaliśmy żelki. Logan był na prawdę fajny, aż za bardzo.
Gdy był późny wieczór, kazałam mu iść do domu i się wyspać, a jutro po południu mnie wypuszczają. Na mój rozkaz tak uczynił.
Obudziłam się rano. Lekarz podał mi ciuchy, które przywiozła mi moja przyjaciółka. Ubrałam się w nie i zrobiłam lekki makijaż. Po tym byłam jeszcze na kilku badaniach, które trwały aż do popołudnia. Gdy wyszłam ze szpitala, czekał już Logan. Podszedł do mnie, a ja do niego. Przytuliłam się i to mocno.
- Dziękuje ... jesteś jedyną osobą, która zawsze czuwa przy mnie - powiedziałam, a z oka wypłynęła mała łza. Uśmiechnęła się.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
-Nie ma za co... - Siedziałem jeszcze chwile przy niej.
-Chcesz coś z automatu? - spytałem
-A możesz mi coś wziąć. - machnęła ręką.
-Spoko - wstałem i poszedłem do automatu. Nie był daleko drzwi od pokoju szpitalnego laury.Włożyłem kasę i wystukałem kod na batona... Po chwili wróciłem.
-Lubisz żelki? -spytałem
Leura?> Brak czasu
Od Laury cd Logan'a
- Dobrze - lekko się uśmiechnęłam - Nic takiego się nie stało ... bywało gorzej - dodałam.
Chwile rozmawialiśmy ze sobą.
- Mam nadzieje że nie siedziałeś tutaj te dni co spałam ? - spojrzałam mu w oczy, a on spuścił głowę - Głupek - dodałam śmiejąc się - Dziękuje - powiedziałam z uśmiechem.
< Logan ? >
Od Logan'a cd Laury
-A to za nią frajerze... - szepnąłem... PO czym szybko ją z stamtąd zabrałem... miałem przywalone od policji... Miałem mały problem... Nie wiedziałem co zrobić... Jeżeli pojadę to co z autem Lary... Zresztą nie myślałem długo pierwsze co to Położyłem ją na przednim siedzeniu, i szybko pojechałem na szpital... Zaparkowałem , wyciągnąłem ją z auta i od razu do lekarza... (...) Dziewczyna leżała w pokoju jeszcze nie przytomna... z trzy dni... dzień i noc siedziałem na ławce przy wejściu od jej pokoju... Martwiłem się... Byłem zdenerwowany... chodziłem dookoła... Ale nie odszedłem od tych drzwi na więcej niż pięć kroków. Raz siedziałem.. raz chodziłem... I tak przez trzy dni... Nie spałem.. tylko może drzymłem na godzinę... Po chwili lekarz powiedział że mogę wejść... Wszedłem... obudziła się... usiadłem przy niej na krześle...
-Jak się czujesz? - spytałem troskliwym , i spokojnym tonem...
<Laura?>
Od Laury cd Logan'a
Nie przejęłam się tym zbytnio. Zamówiłam to co chciałam.
Po zjedzeniu trochę rozmawialiśmy by bliżej się zapoznać. Nagle usłyszałam jak bus zatrzymuje się z piskiem opon i wysiadają z niego ludzie. Do restauracji wpadli jacyś bandyci. Zaczęli strzelać w sufit, a wszyscy schowali się pod stoły. Wysłałam sygnał do policji że jest napad.
- Jeśli będzie cicho, wszyscy przeżyją ! - krzyknął jeden z nich.
Nagle ten sam zauważył mnie i podszedł do mnie, łapiąc za rękę i wyciągnął na środek. Reszta bandytów zabierała pieniądze z kasy.
- Hej piękne - szepnął z uśmiechem, oczywiście nie widziałam jego twarzy.
- Nie masz prawa tak do mnie mówić - powiedziałam stanowczo.
- Tak ? - przyłożył mi broń do brzucha - A teraz ? - zaśmiał się.
- Nie - kopnęłam go tak mocno że się schylił i dostał z kolana, padając na ziemię.
Wstał lekko obolały i przytrzymał mnie do ściany.
- A teraz błagaj o wybaczenie - powiedział ostro i znów przyłożył lufę do brzucha.
Spojrzałam na Logan'a który patrzył z niepokojem. Kiwnęłam głową tak by się nie ruszał i że sobie poradzę. Z tyłu wyciągnęłam pistolet i sama strzeliłam mu w brzuch. Schowałam się za kolumną, a podbiegł do Logan.
- Miałeś tam zostać ! - powiedziała zła
- Sama nie dasz rady - powiedział.
- Dam.
Odchyliłam się zza kolumny i strzeliłam kilka razy trafiając. Akurat przyjechała policja i wparowała do środka. Gdy niby było już bezpiecznie, skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Nagle usłyszałam strzał i ogromny ból w plechach.
- To za nas su*o ! - krzyknął bandyta.
W samą porę złapał mnie Logan, lecz ja już byłam nieprzytomna.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
-Choć- Uśmiechnąłem się i ruszyliśmy do Restauracji.. Dość drogiej...
Dziewczyna się zdziwiła i przez chwile zamilkła. W środku było jeszcze lepiej.
- Usiądź tutaj a ja za chwile przyjdę. - Dziewczyna usiadła a ja poszedłem coś zamówić. Oczywiście wiem że i tak kelnery chodzą ale miałem prośbę do właściciela... Udało mi się go szybko znaleźć. Pogadałem z nim trochę... Po chwili wróciłem do niej z kartą meni.
-Wybierz co bys chciała. - powiedziałem.
-A granica?
-Ja stawiam więc możesz wybrać co tylko chcesz. - przyszedł kelner.
-Co państwo zamawiają? -spytał
-Em.. ja poproszę filet z ryby z ryżem i z sałatą w śmietanie. - gdy mówiłem kelner zapisywał.
-A dla małżonki?
-To nie małżonka - zrobiło mi się głupio.
-O przepraszam.. To co pani zamawia?
<Laura? Brak weny :( >
Od Laury cd Logan'a
- Usłyszałam - uśmiechnęłam się - Więc może kilka rundek ... a później ... zobaczy się - dodałam i lekko się zaśmiałam.
Nie wiem czemu, ale Loga dobrze na mnie działał. Częściej się uśmiecham i śmieje.
Wsiedliśmy znów do aut i ruszyliśmy.
Na koniec był remis.
- Więc, gdzie teraz ? - zapytała
< Logan ? >
Od Logan'a cd Laury
Od Laury cd Logan'a
- Trzeba szanować telefony - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- A ty co będziesz robić ? - zapytał
- Zaraz jadę na tor - powiedziałam - Może wpadniesz później ? Pościgamy się ... - dodałam lekko się uśmiechając.
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
- co porabiasz? - spytala
- A zara do sklepu jade. - usmiechnalem sie do niej.
- A co kupujesz?- spytala... mialem wrazenie ze chce pojechac rowniez.
- Rozne Zeczy. Musze kupic nowy telefon. - trzymalem telefon w rece.
- a co nie tak z tym - wskazala palcem na telefon ktory trzymam
- traci mi zasieg, czesto mi sie wylancza.... pewnie dlatego ze walilem nim o sciane kiedy bylem mlody bo przegrywalem w gre - zasmialem sie
Laura?
Od Laury cd Logan'a
Nie mogłam zasnąć, bo cały czas miałam go w głowie. Spodobał mi się, lecz muszę go jeszcze poznać.
Rano zrobiłam to samo co wcześniej. Tym razem do klubu pojechałam autem.
Gdy zajechałam na klub, Logan już był. Że mieliśmy garaże koło siebie, to byłam blisko niego. Zaparkowałam i wysiadłam z auta:
- Cześć - zwróciłam się do Logan'a
< Logan ? >
Od Logana cd Laury
-A jak wolisz? - spytała po czym wzięła swój kask.
-Aha czyli jedziemy. - Uśmiechnąłem się i kliknąłem w kluczyki. Otworzyłem drzwi które otwierały się do góry. Wsiadłem i zamknąłem drzwi. Po chwili odpaliłem furę. Usłyszałem moje kochane dźwięki jego silnika... I otworzyłem okno , Laura była już gotowa. I pojechała pierwsza. A ja zrobiłem szybki zawrót z piskiem opon. I za chwile byłem na prostą... oczywiście za bardzo szaleć nie mogłem bo wyjeżdżaliśmy dopiero .... Ciągle jechałem za Dziewczyną. Popisywała się jadać przez chwile na tylnym kole. Przyspieszyłem trochę i jechałem po jej prawej stronie. Pierwsze co to pokazała mi tor. Na tym torze to się można popisać. Czadzik :D (...)
Po pokazaniu mi terenów. Wróciliśmy wieczorem do garażu. Zaparkowałem , Zgasiłem , wysiadłem i Zabezpieczyłem alarmem. Podrzuciłem kluczykami i schowałem do kieszeni. Po chwili dziewczyna również siadła z motoru.
-Dzięki - Musiałem podziękować.
-Spox - odpowiedziała. Po czym ruszyłem do pokoju gdzie nocowałem.
<Laura?>
Od Laury cd Logan'a
- Tam na końcu - wskazałam na koniec garażu. - Tylko uważaj by coś Cię nie zjadło - dodałam.
- Dzięki - powiedział i poszedł po to.
Nie ma to jak Świeżak, lecz z bliska wygląda jeszcze ładniej.
Odłożyłam kask na motor i wyszłam z garażu zamykając go. Rozpięłam żółwia ( oczywiście pod nim miała normalną bluzkę xD ) i weszłam do budynku. Tam nikogo nie było, prócz Fabiana.
- Cześć - powiedziałam
- Witam - odpowiedział stojąc w kuchni.
Lałam sobie trochę wody do szklanki i napiłam się. Przez długi czas rozmawiałam z nim. Nastała godzina 15:00.
Nagle przyszła do nas Nathaly.
- Laura, czy możesz zapoznać Logana z terenami ? - zapytała
- Mogę, to ten nowy ?
- Tak, a ty Fab chodź ze mną. - powiedziała i poszliśmy.
Zrobiłam tak jak mówiła. Znalazłam go w koło swego auta.
- Cześć, jestem Laura - zwróciłam się do niego - Dostałam zadanie od szefowej bym zapoznała Cię z terenami, zgadzasz się na to ? - zapytałam.
< Logan ? >
Od Logan'a cd Laury
-Witam...Mam pytanie.. Bo to mój pierwszy dzień tutaj... i mam małe zadanie... Wiesz może gdzie znajdę butle do paliwa? - spytałem trzymając ręce w kieszeni.
<Laura?>
Od Laury
środa, 14 maja 2014
wtorek, 13 maja 2014
Od Nathaly cd Ed'a
< Ed ? Tymczasowo brak weny :/ >
poniedziałek, 12 maja 2014
Od Ed'a c.d. Nathaly
< Nathaly? .>
sobota, 10 maja 2014
Wiadomość
Od Nathaly cd Ed'a
Poczułam się jak bym rozmawiała z wybawicielem. W oczach pojawiły mi się łzy szczęścia. Przytuliłam się do niego mocno.
- Pewnie że zadowolona - powiedziałam w pełni uśmiechnięta.
Spojrzałam na chłopaka, a On otarł mi łzę z policzka. Lekko się zaśmiałam.
- Dziękuje ... - powiedziałam z uśmiechem.
< Ed ? >
Od Ed'a c.d. od Nathaly
- Znowu się pokłciłam z ekipą i tyle.
- Musisz się uspokoić. Mam dla ciebie wiadomość i miałem ci o tym powiedziec później ale cóż. Zarezerwowałem dla nas wyjazd do Paryża na tydzień. Tym razem nie wywiniesz się pracą. -uśmiechnąłem się - To co zadowolona?
< Nathaly? >
Od Nathaly c.d Ed'a
~ Po pracy ~
Wyszłam z komisariatu zmęczona i wściekła. Pokłóciłam się z moją ekipą i z tą którą dzisiaj byłam.
Pojechała do domu. Po drodze kilka razy się zatrzymywałam by ochłonąć, ale nic nie dawało.
Zaparkowałam auto w garażu i weszłam do domku. Trzasnęłam drzwiami gdy weszłam. Rzuciłam kamizelkę na szawke przy wyjściu i usiadłam na kanapie. Miałam nadzieje że Ed nie zejdzie do mnie ... ale jednak przyszedł. Zauważył mnie i poszedł.
- Coś się stało, Nathaly ? - zapytał siadając obok mnie.
- Nie, nic się nie stało ... - powiedziałam wkurzona.
< Ed ? >
Od Ed'a c.d. Nathaly
< Nathaly? >
Od Ed'a c.d. Aki
< Aki? >
czwartek, 8 maja 2014
Od Aki c.d Ed'a
-A jak mi poszło?- zapytałam
<Ed?>
Od Ed'a c.d. Aki
- To gdzie jedziemy teraz?
- A co proponujesz?
- Może pojedziemy do centrum. Tam jest platforma do skoku na bungee, pasuje ci?
- No jasne, to świetny pomysł.
Odszedłem i wsiadłem do swojego samochodu. Jechałem do centrum i zaparkowałem niedaleko owej platformy. Wysiadłem i przed wjazdem na górę poczekałem na Aki.
- Kto idzie pierwszy? - zapytałem spoglądając na górę.
- Możesz, no chyba, że się boisz. - lekko zaśmiała się
- Ja się niczego nie boję. - odrzekłem i wjechałem na górę. Specjalista przypiął mnie do różnych pasów i linek po czym dał mi znak do skoku. Lekko przerażony spojrzałem w dół po czym pomyślałem: Raz kozie śmierć. Skoczyłem. Przez tępare sekund czułem jakby wszystko wokół się zatrzymało... Szybko to wspaniałe uczucie się skończyło, bo wróciłem na szczyt platformy. Zjechałem na dół i podszedłem do Aki.
- I jak wypadłem?
< Aki? >
środa, 7 maja 2014
Od Aki c.d. Ed'a
-A ty?- spojżał na mnie
-A ja spadam!- Zaśmiałam się i skoczyłam w tył śmiejąc głośno. Chwile spadałm by dekikatnie odbić się nogami od ściany i spadać dalej. Chłopak podbieg do krawędzi aby sprawdzić czy się nie zabiłam. Najwyraźniej sie tego nie spodziewał. Gdy zjechałam na sam dół wsiadłam do samochodu i podjechałam do niego.
<Ed?>
wtorek, 6 maja 2014
Od Nathaly c.d Ed'a
- Na pewno ? - zapytałam z uśmiechem.
- Na pewno - odpowiedział odwzajemniając się uśmiechem.
Poszłam do łazienki się umyć, ale nie obeszło by się bez wspólnego mycia. Po chwili Ed przyszedł do mnie pod prysznic.
Zajęło nam to kilka minut. Po tym ubrałam koszulkę (lub koszule, taką nieco za do połowy ud) i poszłam do sypialni. Położyłam się obok chłopaka, który wcześniej wyszedł i wtuliłam się w niego. Swą dłonią krążyłam po jego klacie.
< Ed ? Może do czegoś dojdzie ? xD >
Od Ed'a c.d. Nathaly
Nathaly wyszła na taras i dość długo tam stała. Ją w tym czasie przeglądałem różne strony internetowe i natrafiłem na blog. Pisała go pewna Amerykanka. Był on o romantyźmie i te sprawy. Nmz namysłu zacząłem czytać post od początku. Nagle to pokoju weszła Nathaly.
- Co tam przeglądasz? - podeszła bliżej, a ją szybko zamknął przeglądarkę.
- A nic takiego...
< Nathaly? >
Od Ed'a c.d Aki
Wspinaczka.. To mogło być ciekawe. Wyjąłem z bagażnika sprzęt do wspinaczki, pracowałem hak i zacząłem wspinaczkę. Niestety nie szło mi zbyt dobrze, ale grunt, że byłem coraz wyżej... Aki była oczywiście pierwsza na górze.
- No, nieźle ci poszło. - powiedziała
- Teraz trzeba wracać po auto.
- Tak.
< Aki? >
Od Aki c.d. Eda
-Co?- Ed popatrzył na mnie zdziwiony
-Jest tu zjazd na dół?- zapytałam puszczając mimo uszu jego pytanie.
-Nie za bardzo, jest zejście, ale nie dla auta.- Mruknął zastanawiając sie co mi chodzi po głowie. Spojrzałam przez jego ramie na droge o której mówił, następnie na jego samochód i mój.
-Ty nie dasz rady zjechać, ale mój potworek tak.- Uśmiechnełam się i wsiadłam do samochodu, a na miejscu pasażera wsiadł chłopak.
-Dalej nie wiem co kombinujesz...- mruknął podejżliwie.
-Na razie zapnij pas, postaram się zjechać delikatnie.- oswiadczyłam i zjechałam waską, szutrową drórzką. Nie było to dla mie nic trudnego. Po nie długim czasie znaleźliśmy sie na dnie kanionu i staliśmy pod tą samą scianą na której staliśmy jeszcze chwile temu.
-Super, a co teraz?- spojżał na mnie z uniesioną brwią. Ja bez słowa wyjęłam zbagarznika sprzet do wspinaczki. Szybko załozyłam uprząż i wbiłam pierwszy hak.
-Ja mam zamiar się powspinać. Nie wiem jak ty- zaśmiałam się i zaczełam wchodzić. Byłam ciekawa czy umie, a jeśli tak to czy wejdzie, drugi zestaw sprzętu leżał w bagarzniku. A jesli nie umiał, też byłam ciekawa co zrobi.
<Ed?>
Od Nathaly c.d Ed'a
Ed robił coś w środku. Nagle dostałam sms'a:
" Spójrz do garażu ..."
I tak zrobiłam. Na miejscu stało moje auto, które przywiózł szef.
" Dziękuje :) "
Odpisałam i poszłam z powrotem na taras.
< Ed ? >
Od Ed'a c.d. Aki
- No dobra.
Wsiedliśmy do swoich aut i pojechaliśmy nad kanion. Był on duży i głęboki. Podeszliśmy do krańca, spojrzałem w dół i po chwili znów patrzyłem na Aki.
- I jak? Ładny widok, co?
< Aki? >
Od Aki c.d. Ed'a
-No co?- zapytał zdezoriętowany moją reakcją.
-Po pierwsze, lubie moje ciuchy. Po drugie nienawidze zakupów, ani strojenia się. Chodze w tym co lubie i w czym mi wygodnie. Po trzecie nie jestem galerianką. Możesz mnie wziąć za chłopczyce, niechluje, czy co tam chcesz. Ja czuje sie tak dobrze.- Zasmiałam sie kładąc pieniadze za swój posiłek. Nie że nie miałam zaufania do chłopaka czy coś. Poprostu czułabym sie zobowiązana, a ja jestem lekko duchem. Wstałam uśmiechając się.
-Nie chce sie nażucać, ale co robimy?
<Ed?>
Od Ed'a c.d. Aki
- Może potrzebujesz jakichś wytworniejszych ciuchów na takie wyjścia, albo poprostu coś nowego ? Jeśli tak to mogłbym cię zabrać do pobliskiego centrum handlowego i coś ci kupić.
< Aki? >
poniedziałek, 5 maja 2014
Od Aki c.d. Ed'a
-No, to smacznego- zażyczyłam i zaczełam jeść.
<Ed?>
Od Ed'a c.d. od Aki
- Eh, nie ma co dużo opowiadać... Myślę, że wystarczy to iż jestem bogaty, mam siostrę i nie mam rodziców, umarli... Ale to nic. Jakoś żyje z aut. Od czasu do czasu jakieś zreperuje lub ulepsze i już. To może teraz ty opowieść coś o sobie?
< Aki? >
Od Aki c.d. Eda
-Co taka spięta?- zapytał żartoblibie udając że nie zauwazył
-Ha ha ha- udałam śmiech.
-Spoko nie jest źle- zaśmiał się
-No, chyba tak, nie wyglądam tak jak ty- uśmiechnęłam się kąśliwie. Wtedy przyszedł kelner, zamówiłam tylko lekką zupę i lampkę wina.
-No- oparłam się na łokciach. -To może jak nie oprowadzasz to choć opowiedź mi co nie co?
<Edward?>
Od Fab c.d Iv
- O wszystkim - objąłem dziewczynę w talli ręką.
- To ja już będę iść bo spóźnię się na spotkanie, Na razie - powiedział i poszedł.
Weszliśmy do środka.
< Iv ? Cierpię na zaraźliwą chorobę - Brak weny :/ xD>
Od Edwarda c.d. od Nathaly
- Nath, uciekaj! Szybko!! - po tych słowach owy mężczyzna żucił się na mnie. Zacząłem z nim bujkę. Nie obyło się bez ran ale wszystko dla Nathaly. Po kilkunastu minutach walki facet padł, a ja przywiązałem go liną do słupa. Zadzwoniłem na policję po czym Skierowałem się do swojego auta. O dziwo siedziała w nim Nathaly i czekała na mnie.
- Może teraz pojedzmy do szpitala.
- Nie ma potrzeby, wszystko jest dobrze...
- Masz rozcięty łuk brwiowy i kilka otarć, a poza tym powinni ci zrobić obdukcję. - na twarzy Nath pojawił się pewien szczególny grymas, a następnie kiwnęła głową, że się zgadza.
< Nathaly? >
Od Edwarda c.d. od Aki
- Aki, może pokazałbym ci okolicę?
- Jasne.
- Wsiadaj do auta i jedz za autem marki Scion. - poszedłem do swojego wozu i wyjechałem z garażu. Aki jechała za mną, podjechałem do pewnej restauracji. Wysiadłem z auta i podszedłem do Aki.
- To jest pobliska restauracja grecka. Zapraszam do środka. - uśmiechnąłem się
- A co ze zwiedzaniem okolic?
- Okolice mogą poczekać, głód nie. - weszlośmy do środka i usiedliśmy przy stoliku na końcu lokalu.
< Aki? >
Od Aki
-Czy to Klub Dzikiej Kobry? Właśnie przyjechałam i chciałabym się zajerestrować, a nazywam się Akiriminaja, w skróie Aki.
<Ktosiu?>
Od Ivette-cd.Fabian'a
Kiedy wróciłam do domu, zauważyłam, jak Fabian rozmawia z kimś, a inni mężczyźni budowali stajnię.
-Cześć, chłopaki.-pocałowałam Fabian'a w policzek.-O czym rozmawiacie ?
Fab ??
niedziela, 4 maja 2014
Od Fab c.d Iv
Po jakimś czasie powstały fundamenty. My obserwowaliśmy czy dobrze robią i jednocześnie rozmawialiśmy.
< Iv ? Brak weny ... :/ >
Od Ivette-cd.Fabian'a
-Dzień dobry panie Frank.-uśmiechnęłam się do faceta
-Ivette? Jak miło Cię widzieć...po tylu latach~! Co Cię tu sprowadza, moja droga?-spytał z szerokim uśmiechem-Jazda konno, czy kupno?
-Kupno. A właściwie to tylko obejrzenie, chociaż na pewno jakiś koń mi się spodoba.-westchnęłam i ruszyłam za panem Frankiem w stronę stajni.
Kiedy weszliśmy do środka, przypomniałam sobie smak dzieciństwa...Odnalazłam boks, w którym mieszkał mój stary koń...Na jego miejscu stał łaciaty ogier o miłym spojrzeniu. Zatrzymałam się przy nim i lekko się do niego uśmiechałam. Koń podszedł do mnie i powąchał moją dłoń, którą do niego wyciągnęłam.
-To Picasso. Ma 3 lata i jest bardzo inteligentny.-przerwał nam właściciel konia-Niestety, sprzedać Ci go nie mogę...To koń, na którym jeżdżą dzieci.-westchnął-Jest najspokojniejszy...-dodał.
Fab ? Opisuj, jak tam u ciebie, bo Iv tak szybko do was nie przyjedzie...Może za następnym razem...?
piątek, 2 maja 2014
Od Fab c.d Iv
Dziewczyna poszła na zakupy. Ja wziąłem się za projekt stadniny. Przyjechał również mój znajomy, który pomoże mi w tym.
Po kilku godzinach pracy przy komputerze, wyszliśmy na taras z zimnym piwem. Usiedlismy i gadalismy o dawnych czasach i ... dziewczynach.
< Iv ? >
Od Ivette-cd.Fabian'a
-Idę na zakupy...I chcę coś zobaczyć...-skłamałam. Tak na prawdę chciałam pojechać do stadniny, w której mieszkał mój koń...Tam były najlepsze konie...
Fab ??
Od Fab c.d Iv
Rano wstałem szybciej niż dziewczyna. Umyłem się i ubrałem, po czym zszedłem do kuchni robić śniadanie.
Gdy już kończyłem je robić, usłyszałem jak Iv schodzi po schodach.
- Dzień dobry kochanie - powiedziałem z uśmiechem i podszedłem do niej, po czym pocałowałem - zapraszam na śniadanie - dodałem.
< Iv ? >
Od Ivette-cd.Fabian'a
W gazecie nie było nic ciekawego, więc wzięłam laptop i wpisałam adres jednej ze znanych mi hodowli...
Fab ??