piątek, 16 maja 2014

Od Laury cd Logana

- możne wprowadzisz żółtodzioba- zaśmiał się, zmierzyłam go wzrokiem - żartuje - usiadł na kanapie.
Poszłam do toalety, a potem do sypialni. Tam szukałam innych ciuchów.
Po jakimś czasie zeszłam do niego i usiałam obok niego.
- Może jakiś film oglądniemy ? - zapytałam i spojrzałam na niego.

< Logan ? >

Od Logan.a cd Laury

(...) rozmowa z jej szefem byla spokojna i z humorem... myslalem ze bedzie gorzej... narazie zostalem przyjety ale jako mlodzik . cos w typu stazu. dostalem pozwolenie na bron ( od wosjka tez mam) i znak policjanta. Moj pierwszy dzien. Akurat mialem sluzby z Laura. po tym pojechalismy do jej domu.
- moze wprowadzisz zoltodzioba- zasmialem sie. a ona zmierzyla mnie wzrokiem
- zartuje - przetarlem odruchowo nos i usiadlem na kanapie.

Laura?

Od Laury cd Logana

- No bo chciałbyś się dowiedzieć czy miał bym szanse na gliniarza... Będę więcej czasu spędzał z tobą - powiedział.
Trochę zaskoczyła mnie jego propozycja, no ale co zaszkodzi.
- Ale wiesz że to ryzykowne ? - zapytałam i popatrzyłam na niego
- Wiem ...
Logan coś przekąsił i ubrał się, po czym pojechaliśmy na posterunek policji.
Tam spotkaliśmy naszego szefa. Weszliśmy oby dwoje do jego gabinetu. Powiedziałam mu w czym jest dobry.

< Logan ? >

Od Lagun'a cd Laury

Poszliśmy do góry. Kolega posiedział z godzinę i sam również poszedł. Była dopiero 14 godzina... Jeszcze cały dzień...
- Przejedziemy się na posterunek policji? - spytałem.
- Po co? - na pytanie odpowiedziała pytaniem...
- No bo chciałbyś się dowiedzieć czy miał bym szanse na gliniarza... Będę więcej czasu spędzał z tobą - nie wierze ze nie ugryzłem się w język...

Laura?

Od Laury cd Logana

- Kiedyś graliśmy jako zespół. Nazywaliśmy się Big Time Rusch... Długa historia - zaśmiał się.
- Trzymajcie mnie bo zemdleje .. - szepnęłam. - Twój ... wasze ... głosy są piękne - dodałam z uśmiechem.
Nie wiedziałam że spotkam kiedyś takiego faceta, który ładnie śpiewa i jest przystojny.
- Może kiedyś też coś razem zaśpiewamy - powiedziałam i poszliśmy do góry.

< Logan ? >

Od Logan.a cd Laury

No nie mogę... Dziewczyna jest boska... Wysportowana.. I do tego utalentowana... oraz ma piękny głos...
-Fałsz? To nie był fałsz... To był cudne... Masz piękny głos - powiedziałem z uśmiechem.. Zadzwoniłem po kolegę który i tak miał mi przywieść moja kurtkę bo kiedyś zostawiłem.
-Zara ci pokaże jak ja fałszuje... - weszliśmy do kabiny i dałem jej płytę. Odpaliła... Założyliśmy słuchawki...
Po chwili wyszliśmy.
-I jak?
-Wy jesteście zespołem? -spytała
-Kiedyś graliśmy jako zespół. Nazywaliśmy się Big Time Rusch... Długa historia - zaśmiałem się.

<Laura?> Totalny brak weny :<

Od Laury cd Logana

- wiesz... nie lubię jeździć nocą... może ... oczywiście jeżeli mogę to zostanę jeszcze... - uśmiechnął się i usiadł kolo mnie na kanapie.
Ucieszyłam się:
- Dziękuje, lecz tym razem nie będziesz spał na kanapie - powiedziałam i spojrzałam niego z uśmiechem - Mam jeszcze jedną mniejszą sypialnie i tam będziesz mógł spać - dodałam.
Po tej krótkiej rozmowie, poszliśmy spać.

Rano obudziłam się dość wcześnie. Umyłam się, ubrałam i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Że Logan jeszcze spał, poszłam do mojego studnia, gdzie zawsze śpiewałam. Przymknęłam drzwi i zaczęłam szukać jakiegoś kawałka. Znalazłam nawet fajny. Włączyłam podkład (bez słów oczywiście) i stanęłam za mikrofonem.
Elen Levon - Wild Child 
(głos taki sam)
Śpiewałam tak samo jak kiedyś. Kilka osób mówiło mi bym coś kiedyś zaśpiewała, singiel. Może kiedyś ...
Miałam nadzieje że Logan nie będzie tego słyszał.
Gdy skończyłam śpiewać, właśnie zauważyłam go jak patrzy się w moją stronę z uśmiechem. Podeszłam do niego, a on kilka razy klasnął w dłonie:
- Mam nadzieje że nie słyszałeś mojego fałszu ... - powiedziałam wyłączając płytę i sprzęt.

< Logan ? >

Od Logan.a cd Laury

Zauwazylem ze dziewczyna posmutniala... tez nie chcialem ja zostawiac... moze jeszcze pare dni posiedze u niej... wyszedlem po chwili z piwnicy i poszedlem na gore. dziewczyna siedziala na kanapie.... polubilem ja ... nawet bardzo...
- wiesz... nie lubie jezdzic noca... moze ... oczywiscie jezeli moge to zostane jeszcze... - usmiechnolem sie i usiadlem kolo niej na kanapie.

Laura?

Od Laury cd Logana

- o kurcze... już północ... to może ja się będę już zbierał... - powiedział
- Nie ... nie musisz - powiedziałam - Jest późno i ciemno - dodałam lekko smutając.
- Ale nocowałem już u Ciebie dwa razy, nie chce być ciężarem - powiedział
- Ależ nie jesteś - podeszłam do niego - Nie chce zostać znów sama ... ale jak chcesz - dodałam bez uśmiechu i wyszłam gasząc dalsze światła (te bliższe są na ruch).
Chciała bym by został przy mnie ... najlepiej na zawsze, ale zapewne znajdzie ładniejszą i lepszą ode mnie.

< Logan ? >

Od Logana cd Laury

- hm.. okey sprubuje... - zrobilem tak samo... prawie... jak dziewczyna... ale za mocno... na monitoze pokazaly sie zlamane noki rece i zegra...
- ups...
- troche delikatniej. tak ociupinkie - powiedziala... ech.. wiec zrobilem troche delikatniej... tak szczeze to zbytnio na robocie mi nie zalezalo lecz to by pobyc czesniej z Laura....
- o teraz dobrze - powiedziem widzac ze zlamalem nogi i reke.
(...) Laura pokazala mi jeszcze pare ciosow i zanim sie zorientowalismy byla noc.. ok 24. Spojzalem na zegarek.
- o kurcze... juz polnac... to moze ja sie bede juz zbieral... - powiedzialem neichetnie lecz nie chcialem byc ciezarem... juz dwa razy u niej nocowalem...

Laura?

Od Laury cd Logana

Chłopak dobrze strzela.
- hm... tera sprawdźmy w stylu karate - powiedział
- Nie tak szybko ... jeszcze liczy się spryt - powiedziałam, a on dziwnie na mnie spojrzał - Gdy napastnik ma zakładnika to musisz uważać, albo gdy nagle ktoś ci wyskakuje zza ściany.
Wzięłam broń (pistolet), założyłam okulary i słuchawki.
- Patrz i się ucz - lekko się zaśmiałam, a on spojrzał na mnie z uśmiechem.
Stanęłam za zasłoną, a jednocześnie uruchomiłam przeszkodę, która szybko się przemieszczała, a do tego "miała" zakładnika. Gdy usłyszałam sygnał, wychyliłam się zza zasłony i od razu (bez zbędnego skupiania się)  strzeliłam prosto w "napastnika" nie raniąc zakładnika. Z lufy wyleciał dymek, który dmuchnęłam i spojrzałam na chłopaka.
- Nieźle . - powiedział
- Spróbuj - podałam mu broń, a on uczynił to samo.
Trafił tak samo jak ja.
- Szalony - lekko się zaśmiałam.
- Teraz, jaka sztuka walki ? - zapytał odkładając broń i okulary.
- Samoobrona rosyjska ... czyli inaczej łamacz kości - powiedziałam i przeszliśmy na mate.
Wzięłam manekina, który była jak prawdziwy człowiek tylko że sygnały bólu wysyłał do komputera.
- Najprostszy ruch - zaprezentowałam, a na monitorze wyświetliły się połamane miejsca - Jak widać ręce i nogi połamane - powiedziałam. - Napastnik nigdzie nie ucieknie. W policji stosujemy tylko to bo jest najskuteczniejsze. - dodałam.

< Logan ? xD >

Od Logan,a cd Laury

- super.- rozgladalem sie, pierwsze gdzie to poszedlem na strzelnica, ubralem okulary i sluchawki, wziolem maly pistolet zaczolem strzelac ... tarcze byly daleko wiec trzabylo to przyblizyc... strzelilem trzy raze. Przyblizylem tarcze i trafilem w sam srodek... po tym przezucilem sie na moja ulubiona bron... snajperke.... nalatowalem.... kochalem ten dzwiek... skupilem sie w 4 sekundy i strzelilem . prosciutko w srodek. nastepnie prubowalem strzelac w ruchome obiekty wszystkie strzelilem idealnie w cel.
- hm... tera sprawdzmy w stylu karate - powiedzialem

Laura?

Od Laury cd Logana

- Bo kiedyś ... jak bylem mały również chciałem być policjantem. Jak bylem w wosku to miałem range snajper. Bo znakomicie celuje. jak myślisz?
- Nie wiem za bardzo ... Może by przyjęli, ale trzeba dobrze strzelać, być wytrzymałym na ból przede wszystkim, umieć walczyć wręcz ... Zależy co umiesz - powiedziałam - Chodź, coś ci pokarze - dodałam i wstałam.
Wzięłam klucze do "piwnicy" i poszliśmy po schodach w dół. Otworzyłam drzwi. W środku była duża podziemna hala do walk i strzelania w sam raz do treningów.
- Tutaj możemy zobaczyć co umiesz - powiedziałam włączając dalsze światła.

< Logan ? >

Od Logan.a cd Laury

Gdy dziewczyna weszla zaczolem klaskac z usmiechem
- Brawo. Jestes super
- widziales? - spytala
- widzialem. Dobrze ze nic ci sie nie stalo -patrzylem na nia... wow... Laura to zawodowa policiantkai. po chwili spytalem.
- przyjmuja do was rekrutow?
- a czemu pytasz?
- bo kiedys ... jak bylem maly rowniez chcialem byc policjantem. Jak bylem w wosku to mialem range snajper. Bo znakomicie celuje. jak myslisz? - az glupio mi bylo prosic...

Laura? weny brak

Od Laury cd Logana

Pijąc tak kawę, usłyszałam jak ktoś zgłasza się przez krotkofalowke.
- Laura, zgłoś się.
Wstałam szybko i odebrałam.
- Jestem, co się stało ? - zapytałam
- Jesteś nam potrzebna nam w szpitalu, a raczej koło. Ktoś napadł na szpital - powiedział.
-Już jadę, bezodbioru.
Ubrałam się i ogarnęłam. Zajęło mi to kilka sekund.
- Logan, możesz zostać, ale nic nie zabieraj - powiedziałam - Jak by co to możesz włączyć wiadomości - dodałam i wyszłam szybko.
Wsiadłam do swgo auta i pojechałam pod szpital. Po drodze zabrałam jeszcze znajaomą. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Było dużo ludzi w tym Tv.
Akcja się rozkrecała. Tylnim wejściem weszliśmy do szpitala. Na moim kasku była mała kamera dla tv. Szłam z przodu co było zagrożeniem. Zza ściany widziałam napastnika. Podeszłam bliżej, lecz ten mnie zauważył.
- Ręce do góry ! - powiedziałam ostro.
- Bo co mi zrobisz maleńka - zaśmiał się i wycelował we mnie.
Udało mi się strzelić mu  w nogę i upadł na ziemię.
- Zobaczcie czy nie ma innych - powiedziałam i podeszła do niego zakładając kajdany.
Wzięłam go, a drzwi szpitalne otworzyłam z buta. Lekarze zabrali go. Do środka weszli inni policjanci i zabrali personel oraz pacjentów.
~ Laura, na piętrze coś szlysze - powiedział znajomy.
~ Już idę.
Weszłam ostrożnie do góry. Jednak nie widziałam tam kolegi. Weszłam do pomieszczenia i od razu usłyszałam strzały w moją stronę. Miałam kamizelkę to nic się nie stało. Kolejnemu strzeliłam w nogę.
- Na piętrze mamy dwóch rannych, przyjdź ktoś - powiedziałam zakładając kajdany bandycie.
Obok leżał nieprzytomny Max, ale żył.
- Misja wykonana. Szpital odzyskany - powiedziałam przez krótkofalówkę, a na dworze słyszałam wiwat ludzi.
Zabrali napastnika, a ja wraz z kolegą wzięliśmy Maxa pod ramię. Wyszliśmy ze szpitala i od razu zabrali go lekarze.
Misja trwała krócej niż myślałam. Przybiegła do nas tv i zaczęli pytać. Nagle usłyszałam jak ktoś się drze:
- Laura, zostań moją dziewczyną !
- Jak widać, masz fanów - powiedział operator.
- Najwidoczniej - lekko się zaśmiałam.
Była krótka rozmowa po czym wróciłam do domu. Logan siedział na kanapie i oglądał wiadomości.
- Wróciłam. - powiedziałam z uśmiechem i odłożyłam kamizelkę wraz z kaskiem, po czym usiadłam na kanapie koło Logana.

< Logan ? >

Od Logan'a cd Laury

- Może przenocujesz u mnie ? - zaproponowała - z początkiem kaca nie można kierować - dodała i lekko się uśmiechnęła.
-Hm... No dobra.. ale ja śpię na kanapie - zaśmiałem się. Wziąłem pilota i włączyłem telewizor... Dziewczyna poszła do sypialni... A ja jeszcze oglądałem chwile... po chwili zasnąłem... Rano się obudziłem... gdzieś tak koło 12. I zauważyłem że byłem przykryty. Domyśliłem się kto mnie przykrył. Odkryłem się i wstałem, rozciągając się... Za chwile słyszę głos laury.
-Kawy czy herbaty? - skrzyknęła z kuchni.
-Kawy.
-Sypana, Rozpuszczalna?
-Rozpuszczalna, jak mogę. - Głowa mnie aż tak nie bolała jak wczoraj. Po chwili Laura przyniosła mi kawę.
-Dziękuje - uśmiechnąłem się a ona usiadła obok mnie na kanapie. A ja wziąłem kubek , podmuchałem trochę aby nie była za gorąca i co chwile brałem łyk za łykiem. 

<Laura?>

Od Laury cd Logana

Nic nie powiedziałam. Przestałam płakać, a chłopak otarł łzę. Po chwili wstalismy, a on wyszedł z łazienki. Umyłam się i ubrałam, po czym zrobiłam makijaż i poszłam do kuchni. Logan posprzątał w salonie, a ja zrobiłam nam jedzenie.
Ból głowy był silny. Współczuję mu bo zapewne bolj go jeszcze mocniej. Godzina była dość późna by gdziekolwiek jechać.
- Może przenocujesz u mnie ? - zaproponowałam - z początkiem kaca nie można kierować - dodałam i lekko się uśmiechnęłam.

< Logan ? >

Od Logana cd Laury

- przestan... nie mysl tak... - nadal bylem do niej przytulony... nie zostawie jej teraz...
- wszystko sie ulozy... nie mysl tak o sobie... jestes naprawde mila... sympatyczna... nie boisz sie ryzyka.... prosze... nie placz - staralem sie zrobic wszystko abyy polepszyc jej chumor... nic sie takiego nie stalo... nastala krotka cisza... przytolony do niej czekalem az sie uspokoi...

Laura? :D