wtorek, 20 maja 2014

Od Laury cd Logana

Słyszałam jak Logan wychodzi i odjeżdża. Chwilę pospałam i po jakimś czasie obudziłam się po czym zeszłam na dół. Czułam jak boli mnie głowa i oczywiście brzuch. Czy to musiało się stać ? Czy mam aż takiego pecha w życiu ?! No cóż ... Spojrzałam na zegarek, a było po dwunastej. Przekąsiłam coś. Zauważyłam kartkę od Logana, którą i tak wyrzuciłam. Usiadłam na kanapie. Skuliłam kolana i objęłam je rękoma by nie spadły. Głowę oparłam właśnie o kolana i tak siedziałam rozmyślając na tym wszystkim.
Po jakimś czasie usłyszałam jego głos:
-Laura. Jesteś?
Nie zareagowałam na to bo z wyjścia było mnie widać. Podszedł do mnie i usiadł. Oparł dłoń na moim ramieniu. Nadal nic, nie chciało mi się po prostu nic ... no chyba że zakończyć swoje bezcelowe życie.

< Logan ? >

Od Logana cd Laury

Zawołałem Laure... nie pamiętam po co... Jednak nikt nie odpowiadał. Wszedłem do jej sypialni... gdyż drzwi były otwarte.
-Laura? - zauważyłem półprzytomną dziewczynę... Starałem się ją obudzić... po chwili podniosła się jednak była osłabiona...
-Wszystko dobrze? -spytałem zmartwiony
-Tak...tak...-odpowiedziała ledwo wstając.
-Choć, napijesz się wody może ci pomoże... - pomogłem jej dojść do kuchni. Jednak nie było takie proste.. co chwile upadała... No tak to nie dam rady.... Wziąłem ją na ręce i s powrotem do sypialni... Położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. A sam zszedłem do kuchni i nalałem jej wody. Po chwili wróciłem do niej i na półce położyłem jej szklankę wody... Nagle coś przykuło moją uwagę... Podniosłem...i okazało się że to test ciążowy... pierwsze słowo jakie przyszło mi na myśl to... : o Cholera.... Spojrzałem na nią a za chwile znowu na test... nie wierzyłem... nie to pomyłka... ale żem się wpakował... Położyłem jej test tam gdzie był i po cichu wyszedłem z jej pokoju... zamknąłem drzwi... zakryłem twarz i zacząłem krzyczeć...
-O Jezu ... - zszedłem na dół... chodziłem nerwowo koło kanapy... Po czym napisałem na kartce że wychodzę i wrócę wieczorem... Wsiadłem w auto... I pojechałem do baru.... Musiałem się czegoś napić... oczywiście nie alkoholu lub piwa po prostu jakiegoś soku.... Nadal nie wierzyłem w to co zobaczyłem... (...) wieczorem wróciłem do domu Laury. Tak jak obiecałem. Zgasiłem auto.
-Laura. Jestes? -spytałem gdyż w tym czasie mogła już sie obudzić.

Laura?

Od Laury cd Logana

- Co? - spytał zdziwiony.
- Nic ... - powiedziałam i poszłam do swojej sypialni.
Od jakiegoś czasu źle się czuje i czasem mnie mdli. Niestety musiałam to zrobić. Z szuflady wyciągnęłam test ciążowy i poszłam do łazienki ...

Gdy wyszłam z łazienki, byłam cała blada. Usiadłam na łóżku w swojej sypialni. To było niemożliwe że mam dziecko z Loganem. Wzięłam tabletki antydepresyjne, lecz chyba za dużo. Upadłam na łóżko ... była jedna wielka ciemność.

< Logan ? >