Dostałam wezwanie i oczywiście tam pojechałam. Jechałam z ekipą, której nie nienawidziłam bo nigdy nie była zorganizowana.
~ Po pracy ~
Wyszłam z komisariatu zmęczona i wściekła. Pokłóciłam się z moją ekipą i z tą którą dzisiaj byłam.
Pojechała do domu. Po drodze kilka razy się zatrzymywałam by ochłonąć, ale nic nie dawało.
Zaparkowałam auto w garażu i weszłam do domku. Trzasnęłam drzwiami gdy weszłam. Rzuciłam kamizelkę na szawke przy wyjściu i usiadłam na kanapie. Miałam nadzieje że Ed nie zejdzie do mnie ... ale jednak przyszedł. Zauważył mnie i poszedł.
- Coś się stało, Nathaly ? - zapytał siadając obok mnie.
- Nie, nic się nie stało ... - powiedziałam wkurzona.
< Ed ? >